niedziela, 16 września 2012

Przerwa, przerwa i po przerwie...


Wygląda na to, że zrobiłam sobie dwumiesięczną przerwę, cóż czas widocznie nie jest moim sprzymierzeńcem. Wiele czynników wpłynęło na moja nieobecność, a związane było ze zmianami w moim małym życiu, które w sierpniu przypomniało wielką pardubicką. To tego stopnia, że prawie porzuciłam gotowanie w sensie traktowania go, jak akt tworzenia i dzielenia się z Wami, a potraktowałam je po macoszemu tylko, by napełnić żołądek czymkolwiek… czymkolwiek dobrym. Poza tym lato było czasem grili, ognisk a jego hitem była grillowana cukinia oraz sos czosnkowy. Pani cukinia brylowała także na przyjęciach pod postacią placków. Lato było również pracowite pod względem gotowania powiedzmy profesjonalnego i upłynęło pod banderą szwedzkiej kuchni. Pierwszy raz mogłam się przekonać, że profesjonalna sesja z gotowaniem, to ciężka praca, a przygotowanie potraw wymaga prawie laboratoryjnej precyzji, jednak efekt swojego dzieła na zdjęciach cieszy i napawa dumą. Przede mną przygotowanie do następnej sesji, więc niedługo znów zanurzę się w szwedzkim klimacie, może nawet w szwedzkim kinie. Będzie wiec prosto, czasem chłodno i mroczno, ale cała przygoda będzie miała wbrew pozorom ciepły finał z dobrym, wyszukanym smakiem.  



I to by było na tyle...




1 komentarz:

  1. 2 miesiące??? Ja od ponad roku nie pisałam :D:D To się nazywa przerwa !! :):)
    A jeśli Cię intererere to moja wspaniała kuleżanka prowadzi jakże zajebistego żarciowego bloga z fotami jakże zacnymi !!! Dam Ci namiary - jeśli Twa chęć ujrzy światło dzienne ! :D

    OdpowiedzUsuń