Jeśli
Twój dobry przyjaciel obchodzi ważne święto, a Ty chcesz mu dać prezent, lecz
moneta w kielni się nie zgadza, zaproś go i ugotuj dla niego obiad, kolację,
śniadanie, lunch lub brunch. Jakąkolwiek porę byś wybrał, będzie dobra.
Dlaczego? Bo ludzie musza jeść, a jedzenie w towarzystwie sprawia, że posiłek
smakuje lepiej. Pod warunkiem, że nie jest to zestaw z McDonalds ani hot dog z
pobliskiej lub dalszej stacji. W filmie "Kobieta na Topie" Penelope
Cruz jako Isabella Oliveira gotując swoje potrawy, wyznawała prostą zasadę, by
danie było przepyszne. Należało dodać do niego pewien osobliwy składnik -
należy się nim z kimś podzielić cyt: - "Będzie smakować jeszcze lepiej,
jeśli podzielimy się nim z ukochaną osobą". Nie jestem mistrzem kuchni,
nie gotuje pewnie tak smacznie i z takim wdziękiem, jak Penelope. Daleko mi
także do Gordona Ramseya i Jamiego Oliviera, których bardzo cenię i czasem podpatruję. Dla moich bliskich i
przyjaciół kocham gotować, szczególnie w dniu ich święta. Dla mojej
przyjaciółki w dniu 30 urodzin ugotowałam Chili con carne, bo zawsze chciała
pojechać do Meksyku. Dałam jej, więc un poquito de Mexico. Kilka dni temu
zrobiłam dla pewnego mięsożercy w dniu jego urodzin polędwicę wellington, a
właściwie jej tańszą wersję. Pod ciastem francuskim i pierzynce z cebulki i
pieczarek ukryłam polędwicę, ale wieprzową. Jak smakowała? Co mogę powiedzieć
szanowny jubilat jadł, aż mu się uszy trzęsły i pytał czym to cudo jest
doprawione. No jak to czym? Właśnie tym tajemniczym składnikiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz