czwartek, 7 czerwca 2012

Jej wysokość Soczewica!

Obrażam się od czasu do czasu na mięsko. Nie ma zresztą w tym nic dziwnego, bo mam grupę krwi A co oznacza, że jestem wieśniak, czyli roślinożerca. Przez lata zachodziłam w głowę jaka jest moja grupa krwi, bo nie miałam o tym bladego pojęcia. Gdy przeczytałam jednak, co nieco na temat diety zgodnej z grupą krwi zaczęło mi się przejaśniać w głowie. Czym prędzej poleciałam do laboratorium, by dowiedzieć się tego, co od dawna przeczuwałam. Tym samym wyjaśniły się wszystkie moje wszystkie fanaberie z dzieciństwa, kiedy np. odkrawałam każdy tłuszczyk z szyneczki, nie chciałam pić mleka, czemu nie lubiłam schabowego, boczku, majonezu a z kurczaka uwielbiałam pierś wcześniej znaną mi, jako mięso z pod brzucha. Nie widząc czemu największą radość z jedzenia przynosiły mi rzeczy lekkie, z dużą ilością warzyw, owoców, a mięsko musiało być białe i chude natomiast chleb ciemny. Z wiekiem nauczyłam się słuchać swojego organizmu i zrozumiałam, co jest dla niego dobre, po czym ja się czuję pełna energii a nie ciężka jak słoń. Ostatnio obraziłam się na mięsko, a co dziwne na wędlinę z indyka, na którą miałam przeogromna ochotę w jakiś wolny dzień. Przyszykowana misternie kanapka w ogóle mi nie smakowała. Nastąpił bunt na pokładzie i poddałam się organizmowi walkowerem - zrobiłam pastę z soczewicy z ziarnami prażonego sezamu, szalotką i rzodkiewką. W duecie z chlebem razowym soczewica zatańczyła radośnie w brzuszku i usłyszałam miłe mruknięcie. A oto ona ta przebiegła pasta, która pokona każdą wędlinę na jedzeniowym ringu :)





4 komentarze:

  1. me gusta:) też wolę wszelakie pasty strączkowe, z resztą ja też wieśniak;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochaniutka w końcu to według twojego pomysłu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja nie wiem nawet jak to smakuje, więc proszę Panią Mangustę o przywiezienie jakiejś próbki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. To może w piątek przywiozę ze sobą :) proszę o zaopatrzenie się w chlebek razowy :)

    OdpowiedzUsuń